🐪 Sam Sobie Sterem Żeglarzem Okrętem Co To Znaczy

Karolina Dołęgowska: Zostawiajac to co przeszłe czujemy ból, samotność, niepewność i brak wsparcia. Zanim staniemy w drzwiach
Utwór Adama Mickiewicza “Oda do młodości” to jeden z najważniejszych utworów literackich w naszej kulturze. Pokazuje i przeciwstawia sobie dwa pokolenia - młodych i starych, ukazując, jak ważne są zmiany i nowa energia w narodzie. Jak brzmi tekst “Ody do młodości” i jak powinniśmy go interpretować? Zobacz film: "Jak możesz pomóc maluchowi odnaleźć się w nowym środowisku?" spis treści 1. “Oda do młodości” - tekst 2. “Oda do młodości” - interpretacja 1. “Oda do młodości” - tekst Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy; Młodości! dodaj mi skrzydła! Niech nad martwym wzlecę światem W rajską dziedzinę ułudy: Kędy zapał tworzy cudy, Nowości potrząsa kwiatem I obleka w nadziei złote malowidła. Niechaj, kogo wiek zamroczy, Chyląc ku ziemi poradlone czoło, Takie widzi świata koło, Jakie tępymi zakreśla oczy. Młodości! ty nad poziomy Wylatuj, a okiem słońca Ludzkości całe ogromy Przeniknij z końca do końca. Patrz na dół - kędy wieczna mgła zaciemia Obszar gnuśności zalany odmętem; To ziemia! Patrz. jak nad jej wody trupie Wzbił się jakiś płaz w skorupie. Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem; Goniąc za żywiołkami drobniejszego płazu, To się wzbija, to w głąb wali; Nie lgnie do niego fala, ani on do fali; A wtem jak bańka prysnął o szmat głazu. Nikt nie znał jego życia, nie zna jego zguby: To samoluby! Młodości! tobie nektar żywota Natenczas słodki, gdy z innymi dzielę: Serca niebieskie poi wesele, Kiedy je razem nić powiąże złota. Razem, młodzi przyjaciele! W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele; Jednością silni, rozumni szałem, Razem, młodzi przyjaciele!... I ten szczęśliwy, kto padł wśród zawodu, Jeżeli poległym ciałem Dał innym szczebel do sławy grodu. Razem, młodzi przyjaciele! Choć droga stroma i śliska, Gwałt i słabość bronią wchodu: Gwałt niech się gwałtem odciska, A ze słabością łamać uczmy się za młodu! Dzieckiem w kolebce kto łeb urwał Hydrze, Ten młody zdusi Centaury, Piekłu ofiarę wydrze, Do nieba pójdzie po laury. Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga; Łam, czego rozum nie złamie: Młodości! orla twych lotów potęga, Jako piorun twoje ramię. Hej! ramię do ramienia! spólnymi łańcuchy Opaszmy ziemskie kolisko! Zestrzelmy myśli w jedno ognisko I w jedno ognisko duchy! Dalej, bryło, z posad świata! Nowymi cię pchniemy tory, Aż opleśniałej zbywszy się kory, Zielone przypomnisz lata. A jako w krajach zamętu i nocy, Skłóconych żywiołów waśnią, Jednym "stań się" z bożej mocy Świat rzeczy stanął na zrębie; Szumią wichry, cieką głębie, A gwiazdy błękit rozjaśnią - W krajach ludzkości jeszcze noc głucha: Żywioły chęci jeszcze są w wojnie; Oto miłość ogniem zionie, Wyjdzie z zamętu świat ducha: Młodość go pocznie na swoim łonie, A przyjaźń w wieczne skojarzy spojnie. Pryskają nieczułe lody I przesądy światło ćmiące; Witaj, jutrzenko swobody, Zbawienia za tobą słońce! 2. “Oda do młodości” - interpretacja Utwór Adama Mickiewicza “Oda do młodości” pochodzi z 1820 r. i łączy elementy oświecenia z romantyzmem. Oda to typowo klasycystyczny gatunek, który utrzymany jest w podniosłym, wręcz patetycznym tonie i kierowany jest do konkretnego adresata. W tym przypadku odbiorcą tekstu jest młodość - pewien etap życia. Warto zauważyć, że już sam tytuł stanowi przełomowość dzieła, ze względu na połączenie klasycystycznego gatunku z nową tematyką. Podmiot liryczny ukazuje kontrast pomiędzy światem młodych a starych ludzi. Pokazuje podstawowe różnice pomiędzy pokoleniami i przeciwstawia je sobie. Starsi ludzie “Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy […]” są przyziemni, ospali, bezczynni, wyprani z uczuć, zmęczeni życiem i bez energii. Ich świat to “obszar gnuśności zalany odmętem”, który pokrywają “wody trupie”. Podmiot liryczny porównuje starca do “płaza w skorupie”, który “sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem”. Ta wizja przeciwstawiana jest z młodością. To "rajska dziedzina ułudy”, kraina, w której “zapał tworzą cudy, nowości potrząsa kwiatem i obleka w nadziei złote malowidła”. Podmiot liryczny zwraca się do młodości, która uskrzydla, dodaje energii i sił. ”Młodości! ty nad poziomy Wylatuj, a okiem słońca Ludzkości całe ogromy Przeniknij z końca do końca” prosi bohater. Wierzy bowiem, że tylko nowe pokolenie może coś zmienić. Nadzieja w młodych ludziach, pełnych zapału i otwartości do zmian. “Oda do młodości” to przykład liryki bezpośredniej. W utworze znajdziemy liczne środki stylistyczne np. epitety (“wieczna mgła”), wykrzyknienia (“młodości!”), peryfrazy ("Dzieckiem w kolebce co łeb urwał Hydrze"), paradoks ("rozumni szałem"), przerzutnie ("ty nad poziomy/wylatuj"), anafory (“Gwałt i słabość bronią wschodu; Gwałt niech gwałtem się odciska"), powtórzenia - "Razem młodzi przyjaciele!", alegorie - "wody trupie". polecamy
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem; a czy pytają się nas, co nam trzeba . i czyśmy mogli obrać drogę inną? Kto z was policzył te gorzkie godziny . Założenie własnej firmy to nie lada wyzwanie, o podjęciu którego marzy wielu młodych ludzi. Co ich przed tym powstrzymuje? Jednych − brak wiedzy, innych − brak doświadczenia, ale często także obawa, że przerosną ich formalności. Tymczasem jest wiele miejsc, gdzie przyszły przedsiębiorca może uzyskać fachową pomoc oraz zdobyć praktyczną wiedzę. Krok pierwszy – wybieramy formę działalności Należy mieć na uwadze, że możliwości w zakresie form działalności gospodarczej jest naprawdę wiele. Najprostszą jest oczywiście ta jednoosobowa, ale można zdecydować się też na spółkę cywilną (co najmniej dwóch wspólników), osobową, a także kapitałową. Która z nich jest tą najczęściej wybieraną? Statystyki pokazują, że osoby chcące założyć firmę najchętniej wybierają dwie pierwsze opcje. Dlaczego? Z powodu niewielkiej liczby formalności oraz niskich kosztów funkcjonowania, którego zasady regulują ustawa o swobodzie działalności gospodarczej i kodeks cywilny. Inne rodzaje spółek różnią się od tych wyżej wspomnianych przede wszystkim ilością formalności i stopniem skomplikowania księgowości. Praca na własny rachunek − jednoosobowa działalność gospodarcza Jakie warunki należy spełniać, by ją założyć? Właściwie jedynym obostrzeniem jest osiągnięcie pełnoletności. Oprócz braku szczególnych uwarunkowań zaletę stanowi także możliwość prowadzenia uproszczonej księgowości, ale tylko, gdy obroty roczne nie przekroczą kwoty 1 200 000 euro. Kolejnym udogodnieniem jest ulga z tytułu składek ZUS. Przez pierwsze 2 lata prowadzenia działalności przedsiębiorca może opłacać niższe składki lub też skorzystać z tak zwanej pomocy de minimis. Może być ona przeznaczona na: „uruchomienie działalności gospodarczej, z wyjątkiem podmiotów, które w okresie 12 miesięcy poprzedzających dzień przystąpienia do projektu prowadziły działalność gospodarczą i ją zakończyły, zakup usług doradczych i szkoleniowych oraz uzyskanie finansowego wsparcia pomostowego w postaci bezpośredniej i bezzwrotnej pomocy kapitałowej przez beneficjentów, w okresie 12 miesięcy od dnia rozpoczęcia działalności gospodarczej, adaptację budynków, pomieszczeń oraz miejsc pracy, w których odbywa się szkolenie, zakup lub leasing zwrotny lub finansowy sprzętów i systemów informatycznych niezbędnych do realizacji szkolenia, do wysokości 10% wartości wydatków kwalifikowanych projektu szkoleniowego” (za: Jest ona skierowana do praktycznie wszystkich sektorów rynku z nielicznymi wyjątkami. Partnerzy w biznesie – spółka cywilna Spółka cywilna musi posiadać nie jednego, lecz kilku właścicieli. Oni również muszą być pełnoletni, a w umowie rozpoczynającej działalność spółki zobowiązują się do realizacji jednego celu gospodarczego. W tym modelu odpowiedzialność za firmę, także ta finansowa, rozkłada się na kilka osób. Uwaga – majątek spółki cywilnej nie ma rozgraniczenia na firmowy i ten należący do właścicieli, czyli prywatny. Dlatego w razie niepowodzenia lub po prostu konieczności zapłaty zobowiązań mogą one zostać pokryte także z prywatnego majątku wspólników. Jeżeli zaś chodzi o prowadzenie księgowości oraz ulgi ZUS, to właściciele spółek cywilnych mogą liczyć na takie same udogodnienia, jak właściciele działalności jednoosobowych. Krok drugi − załatwiamy formalności W 2011 roku przepisy dotyczące zakładania własnej firmy zostały znacznie usprawnione. Wszystko za sprawą Centralnej Ewidencji i Informacji Działalności Gospodarczej, która pozwala na złożenie dokumentów w każdym urzędzie gminy, a także przez Internet. Komplet dokumentów niezbędny do założenia firmy powinien obejmować przede wszystkim wypełniony formularz CEIDG-1 (do pobrania na stronie: który zawiera dane firmy oraz jej właściciela i wybraną przez niego formę opodatkowania. Jednocześnie spełnia on rolę wniosku o wpis do REGON (krajowy rejestr urzędowy podmiotów gospodarki narodowej), zgłoszenia identyfikacyjnego NIP lub zgłoszenia płatnika do ZUS lub oświadczenia o ubezpieczeniu społecznym rolnika. Ważna uwaga – jeżeli zakładamy wraz z kilkoma osobami spółką cywilną, to druk CEIDG-1 powinien złożyć każdy wspólnik. Pieniądze na start Dobry biznesplan od razu zakłada, skąd weźmiemy środki na rozpoczęcie działalności. Nie każdy przecież dysponuje większą gotówką. Nie oznacza to jednak, że w takim przypadku należy rezygnować z marzeń o własnym biznesie. − Wiele banków oferuje swoim klientom kredyt na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Niektóre placówki pozwalają nawet na finalizację procesu online − mówi Maciej Korłub z BizFinance i dodaje −czasem jednak młodzi przedsiębiorcy są zagubieni w gąszczu formalności i nie do końca potrafią zdecydować się na ofertę najbardziej korzystną dla ich biznesu. Tutaj rozpoczyna się rola doświadczonego doradcy, który nie tylko dobierze dla właściciela firmy odpowiednią ofertę, ale także zapewni mu opiekę finansową po zaciągnięciu zobowiązania. − Cieszy nas to, że wielu właścicieli firm, którym pomogliśmy je „rozkręcać”, wraca do nas, byśmy pośredniczyli przy organizacji finansowania kolejnych potrzeb. Widać bowiem, że pierwsze zgromadzone środki zostały dobrze wydane, a ich działalność dobrze się rozwija i ubogaca lokalny rynek − mówi Maciej Korłub. być sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Przesłany przez użytkownika Greffd w 2021-08-10. Frazeologizm: być sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Język: polski. Ekwiwalenty / ekwiwalenty: angielski. Wyjaśnione znaczenie: polski. Frazeologizm przesłany przez użytkownika: Greffd.
Tiger Woods, Quicken Loans National, Robert Trent Jones Golf Club, Gainesville, Virginia, USA, EPA/PETE MAROVICH Dostawca: PAP/EPA. Tiger Woods postanowił tuż przed świętami ogłosić światu, że rozwiązuje współpracę ze swoim dotychczasowym trenerem Chrisem Como, na bliżej nieokreślony czas akceptując swoją własną kandydaturę na tę intratną posadę. Chyba nikt nie odważyłby się kwestionować dogłębnej wiedzy technicznej 14 – krotnego zwycięzcy turniejów wielkoszlemowych. Jego dotychczasowi trenerzy zawsze podkreślali zrozumienie i zainteresowanie Woodsa wszelkimi niuansami technicznymi wprowadzanymi na przestrzeni lat w jego grze. To zawsze był jego „konik”. Pierwszym z brzegu przychodzącym na myśl przykładem z nieco innym podejściem do tej materii, może być Dustin Johnson, którego aspekty techniczne interesują mniej więcej tyle co zeszłoroczne roztopy. W przypadku Tigera każda zmiana, plan treningowy, drobiazg musiał być dogłębnie przez niego zrozumiany i zaakceptowany. Nigdy nie był on biernym wykonawcą poleceń trenerów. Tiger musiał mieć swój udział w procesie treningowym i miewał też różne autonomiczne pomysły, które czasami wprowadzały sporo zamieszania. Bardzo ciekawie opisuje te aspekty Hank Haney w książce The Big Miss, przybliżającej ich 6 – letnią współpracę. Haney był drugim z czterech trenerów Tigera, a przejął on schedę po słynnym Butchu Harmonie. Epoka Butcha trwała od 1996 roku, samego początku profesjonalnej kariery Tygrysa, aż do roku 2003. Wygrali oni wspólnie 8 Majorów w 24 podejściach, a w 127 występach na PGA TOUR Tiger zdobył 34 tytuły, co daje 26,8 % skuteczności. Hank z kolei trenował Tigera w latach 2004 – 2010. Ich współpraca zaowocowała wygraniem sześciu turniejów Wielkiego Szlema, spośród 23 startów. Tiger wygrał w tym czasie 31 turniejów PGA TOUR w 93 startach, co daje całkiem sympatyczne 33,3% skuteczności. Hank bywał gościem w domu Tigera ponad 30 dni w roku, panowie potrafili spędzać razem ponad 100 dni w roku, a w kolejne 100 dni rozmawiali przynajmniej telefonicznie. Mimo to ich współpraca zakończyła się z dnia na dzień, kiedy Mistrz uznał to za stosowne. Książka, którą w 2012 roku wydał Haney tylko dolała dziegciu do ich późniejszych, nie do końca wzorcowych relacji. Butch i Hank byli ostatnimi jak do tej pory trenerami, z którymi Tiger wygrywał turnieje wielkoszlemowe. Kolejnych dwóch nauczycieli może pochwalić się zerowym dorobkiem w tej dziedzinie. Po Hanku opieką nad Tigerem zajął się Sean Foley, który pełnił swoją funkcję w latach 2010 – 2014. Tiger wygrał w tym czasie 8 tytułów PGA TOUR w 55 startach (14,5%), grając w turniejach wielkoszlemowych 13 – krotnie. Relacja z Chrisem Como zaczęła się w listopadzie 2014 roku i objęła w sumie 16 startów na przestrzeni trzech lat. Współpraca nie przebiegała jednak owocnie, głównie z powodu pasma kontuzji Tigera. Duet nie wygrał żadnego turnieju, nie mając zresztą zbyt wielu do tego okazji. Tiger tylko raz, w 2015 roku zdołał zagrać coś na kształt pełnego sezonu, rozgrywając wówczas w sumie 11 turniejów. Hank Haney pytany w 2014 roku o nowego trenera swojego dawnego podopiecznego odpowiedział: ”Najtrudniejsze w trenowaniu Tigera jest to, że on nie jest zwykłym uczniem. Można mieć ogromną wiedzę, ale żeby poradzić sobie z kimś takim jak Tiger, potrzeba dużo doświadczenia. Ja miałem doświadczenie i Butch je miał i obaj odnieśliśmy spory sukces. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby ktoś z odpowiednią wiedzą, ale małym doświadczeniem potrafił dotrzeć do kogoś takiego jak Tiger Woods.” Warto dodać, że Hank rzeczywiście wiedział o czym mówi. Znał przecież dobrze zarówno Tigera jak i Chrisa Como, który wcześniej pracował w jego Akademii w Dallas. 22 grudnia Tiger Woods wydał oświadczenie na Twitterze: „Od czasu operacji scalenia kręgów ciężko pracowałem, żeby na nowo zrozumieć swoje ciało i swing golfowy. Robiłem to polegając głównie na moim wyczuciu i latach ciężkiej pracy z Chrisem. W tym momencie myślę, że najlepsze będzie kontynuowanie tej pracy tylko przeze mnie samego. Jestem wdzięczny Chrisowi za jego dotychczasowe wysiłki i darzę go wielkim szacunkiem.” Tiger's new swing coach is…Tiger. — (@golf_com) December 25, 2017 W odpowiedzi pan Como wypowiadał się równie pochlebnie na temat Tigera i jego decyzji pisząc w swoim oświadczeniu dla Golf Channel o tym, że elektryzująca gra Tygrysa w Hero World Challenge była następstwem ich wspólnej ciężkiej pracy na przestrzeni ostatnich kilku lat, torpedowanej kontuzjami i bólem. Como podkreślał również, że Tiger jest teraz gotów na nowy rozdział swojej kariery, a on nie może się doczekać, żeby zobaczyć jeden ze sportowych powrotów wszechczasów. Welcome to the 2017 #heroworldchallenge | @TigerWoods — TGR Live (@TGRLiveEvents) November 26, 2017 Ostatni triumf Tigera Woodsa mogliśmy podziwiać dość dawno temu, w 2013 roku podczas WGC-Bridgestone Invitational. Ostatni turniej wielkoszlemowy Tygrys wygrywał podczas US Open w 2008 roku, gdzie grając z rozerwanym więzadłem w lewym kolanie i złamaną w dwóch miejscach piszczelą pokonał jednym uderzeniem Rocco Mediate po osiemnastu dołkach dogrywki! To było heroiczne zwycięstwo, które pokazało nam z jakiego kalibru sportowcem mamy do czynienia. Na razie wciąż nieznana jest data, kiedy po raz pierwszy w 2018 roku zobaczymy w akcji 79 – krotnego zwycięzcę turniejów PGA TOUR. On sam podkreśla, że jego priorytetem będą turnieje wielkoszlemowe, wokół których skomponuje swój grafik. Póki co nie potrafi też określić jak długo wytrwa bez kolejnego nauczyciela: „Aktualnie nie ma agendy zatrudnienia nowego trenera.” Jak Tiger sprawdzi się jako swój własny coach? Jak długo wytrzyma na tym stanowisku? Jakie będą efekty tego eksperymentu? Poczekajmy na dalszy rozwój wydarzeń. Napisała: Kasia Nieciak
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem w krzysztofparzych.pl Polska. 7 innych osób o nazwisku Krzysztof Parzych z kraju Polska jest na LinkedIn Zobacz innych o
Autonomiczne statki – spokojny sen armatora, zagwozdka dla pirata Światowe media zdążyły nas już oswoić z ideą autonomicznych samochodów. Koncerny technologiczne i motoryzacyjne przeprowadzają kolejne testy, a my coraz częściej zamiast pytać “czy będą?” zastanawiamy się “kiedy będą?”. Okazuje się, że podobne pytania zadają osoby zajmujące się żeglugą. Przecież sztuczna inteligencja, jeśli dostarczyć jej odpowiedniej ilości danych z sensorów, kamer, satelitów meteorologicznych i tak dalej, powinna sobie doskonale poradzić za sterami statku handlowego. Kiedy na wody wypłyną pierwsze tego typu jednostki? Odpowiedź brzmi: “już”. Ręce ze steru Pierwsze, przynajmniej częściowo autonomiczne rozwiązania już zostały wdrożone. W zeszłym roku fińska firma Wärtsilä pokazała w norweskim Sunde prom wyposażony w system automatycznego przybijania do nabrzeża. Kapitan jednostki zdjął ręce ze steru i pozwolił systemowi wykonać manewr samodzielnie. W grudniu zeszłego roku Rolls-Royce i fiński operator Finferries zaprezentowali w pełni autonomiczny prom Falco, działający w archipelagu na południe od Turku. Falco odbył krótki pokazowy rejs całkowicie samodzielnie – jak zapewnia producent – bez ingerencji załogi. Pokład autonomicznego promu Falco wypełniony aparaturą pomiarową Te przykłady pokazują, że na pierwszy ogień automatyzacji pójdą jednostki pracujące na krótkich, prostych i mało uczęszczanych trasach, na przykład promy, czy statki towarowe żeglugi śródlądowej. W przypadku długich rejsów i większych statków bardziej realnym rozwiązaniem – przynajmniej na początek – wydaje się zdalne sterowanie. Wszystkie operacje związane z obsługą byłyby zautomatyzowane, ale ich wykonanie koordynowałby operator siedzący w odległym o setki kilometrów centrum kontroli. Na zlecenie norweskiego koncernu chemicznego Yara powstaje blisko osiemdziesięciometrowy kontenerowiec Yara Birkeland. Statek ma być w pełni automatyczny, elektryczny i zeroemisyjny. Jego zadaniem będzie rozwożenie chemikaliów i nawozów sztucznych z zakładu produkcyjnego do okolicznych miast. Kontenerowiec ma zacząć kursy w przyszłym roku, na początku pod zdalną kontrolą i zyskać pełną autonomię w 2022 roku. Taniej i bezpieczniej? Niewątpliwą zaletą technologii autonomicznej jest – przynajmniej w teorii – zwiększenie bezpieczeństwa. Zastosowanie zaawansowanych czujników i algorytmów ma wykluczyć ryzyko ludzkiego błędu. A ten potrafi kosztować. To właśnie ludzie, według badania przeprowadzonego przez Allianz Global Corporate & Specialty, odpowiadają za od 75 do 96 procent wypadków na morzu. Między 2011 a 2016 rokiem błędy ludzkie kosztowały 1,6 miliarda dolarów. Niewątpliwą zaletą technologii autonomicznej jest – przynajmniej w teorii – zwiększenie bezpieczeństwa. Zastosowanie zaawansowanych czujników i algorytmów ma wykluczyć ryzyko ludzkiego błędu Chętnie przywoływanym przykładem jest incydent z października zeszłego roku, kiedy to pełniący wachtę oficer tunezyjskiego promu Ulysse wyszedł zadzwonić i nie zauważył cypryjskeigo kontenerowca CSL Virginia. Oficer na Virginii z kolei ignorował alarmy radaru o zbliżającym się statku. Co więcej – kontenerowiec, znów z powodu ludzkiego błędu, zarzucił kotwicę pośrodku uczęszczanego szlaku żeglugowego. Ulysse staranował Virginę, a setki ton paliwa trafiły do Morza Śródziemnego. Statki autonomiczne to także oszczędność na pensjach, ubezpieczeniu i aprowizacji załogi. Szacuje się, że stanowią one nawet 30 proc. kosztów rejsu. Z drugiej strony brak załogi oznacza znacznie większe koszty w przypadku awarii. Jeśli w trakcie rejsu statek wymagałby naprawy, ekipa techniczna musiałaby do niego dotrzeć drogą powietrzną lub innym statkiem – to bardzo kosztowna i czasochłonna operacja. Piraci z Karaibów Osobną kwestią jest wpływ wprowadzenia autonomicznych technologii na proceder piractwa. Współcześni piraci to wciąż problem, szczególnie u wybrzeży Nigerii, Somalii , Indonezji czy Filipin. Najczęstszy scenariusz wygląda tak, że łodzie z uzbrojonymi napastnikami podpływają do statku i dokonują abordażu. Biorą załogę jako zakładników i domagają się okupu w zamian za jej uwolnienie. Ten scenariusz na bezzałogowej jednostce byłby niemożliwy. Z drugiej strony – brak załogi to brak ochrony, a ładunek i sam statek to wciąż bardzo wartościowy łup. Adres filmu na Youtube: Prezentacja autonomicznego promu Falco firmy Rolls-RoyceŹródło: Rolls-Royce / YouTube Piraci mogliby użyć sensorów jednostki przeciwko niej, utrzymując się na kursie kolizyjnym i zmuszając algorytmy statku do wykonywania manewrów wymijających. Teoretycznie mogli by w ten sposób zmusić statek do pływania w kółko, czy doprowadzić do kolizji. Pojawiają się zatem kwestie natury etycznej – czy zaprojektować algorytm statku tak, by tratował łodzie piratów? Co z systemami mającymi powstrzymać ich przed wejściem na pokład? Nawet w przypadku użycia teoretycznie niezagrażających życiu metod, nie ma pewności, że nikomu nie stanie się krzywda. Czy decyzję o użyciu środków odstraszających pozostawić algorytmowi? Testy i regulacje Z pewnością upłynie wiele wody pod kilem, zanim autonomiczne statki staną się codziennością. Miną niezliczone godziny testów, nim sztuczna inteligencja będzie gotowa, by ogromne, bardzo drogie, przewożące często niebezpieczne dla środowiska substancje statki znalazły się pod jej nadzorem. Osobną kwestią są przepisy, które – jak to zwykle bywa w przypadku najnowocześniejszych technologii – nie nadążają za zmieniającą się rzeczywistością. Wszystkie przepisy dotyczące żeglugi zakładają obecność załogi. Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO – International Maritime Organization) już rozpoczęła pracę nad zmianą międzynarodowych konwencji, by dostosować przepisy do sytuacji, w której to nie człowiek a maszyna stanie za sterem. Allianzautonomiczne pojazdyautonomiczne statkiFinferriesMiędzynarodowa Organizacja MorskaRolls-RoyceWärtsiläYara
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem : autobiografia Title Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem : autobiografia / Andrzej Urbańczyk. Author
Wszуstko, сo wуdarza się w Twoim żусiu, jest zawsze najрierw kontrolowane i uzуskuje zgodę na zaistnienie od Twojego osobistego strażnika, którуm jesteś Tу sam. To troсhę tak, jakbу сzłowiek bуł sobie рanem i władсą, królem i Bogiem. I рo сzęśсi jest to strażnik jest рrzez jednусh nazуwanу рodświadomośсią, рrzez innусh drugim ja, рrzez jeszсze innусh aniołem stróżem. Nie wdająс się w zbуteсzne dуwagaсje na temat nazewniсtwa tego сzegoś, można рowiedzieć, uрraszсzająс sрrawę do graniс możliwośсi, że abу сoś mogło zaistnieć w Twoim żусiu, najрierw musi nastąрić zgodność рomiędzу tуm сzуmś, a wewnętrznуm obrazem siebie to działa? Otóż w najрrostszуm znanуm mi рodejśсiu jest tak. Mуśląс w określonу sрosób, tworzуsz siebie. Tworzуsz zarówno to, сo możesz, na сo Сię stać, jak i to, сzego nie jesteś w stanie zrobić, сzego dokonać. Сzęsto сzуtamу lub słуszуmу takie stwierdzenie, że graniсe naszусh możliwośсi są wуtусzane рrzez nas samусh i jeśli сoś staje na naszej drodze, to z regułу mу sami. Odnosząс się рoważnie do takiego рodejśсia, że na swojej drodze stajemу sami, сzу mówiąс inaсzej, jeśli сhсąс osiągnąć сoś, рowiedzmу nieрrzeсiętnego, największуm рroblemem jesteśmу mу, to znaсzу, że zlikwidowanie tego ograniсzająсego nas „kamsztora” sрowoduje zaistnienie okoliсznośсi dająсусh się рoznać jako realizaсja рostawionego рrzez nas samусh jak to z regułу bуwa, ta wiedza рowinna dać nam już dostateсznie wiele wskazówek na temat tego, сo dalej mamу robić z naszуm żусiem, ale jednoсześnie ta sama reguła w dalszej сzęśсi рowie nam, że teoria, a рraktуka to сzęsto różniсa jak рrzу zestawieniu Nieba z się nad zależnośсiami Twojego żусia stanowiąсуmi o rozwoju zdarzeń рewnie znalazłeś taką sуtuaсję, która z рozoru nie miała źródła w Tobie. Jeśli tak się stało, to znaсzу, że nie dostrzegłeś tej zależnośсi. Jedno jest рewne. Ona zaistniała. Nasza рamięć krótkoterminowa ma jedną wadę: jest krótkoterminowa, a ta długoterminowa ma też wadę — jeśli można iсh рodstawу konstrukсуjne nazwać wadami — że magazуnuje wszуstko, ale dostać się do niej nam samуm jest niezmiernie się nie dzieje bez Twojego рrzуzwolenia. Wszуstko, сo wуdarza się w Twoim żусiu, ma źródło w Tobie i może zaistnieć doрiero wtedу, kiedу wуrazisz рrzуzwolenie na to mуślą, słowem, сzуnem сzу emoсją. Jeśli już рrzуjmiemу tę kwestię jako fundamentalną i nieрodważalną, będziemу mogli рrzejść dalej. Jeśli nie ufasz do końсa tej konсeрсji, рodejdźmу do tego z рunktu widzenia zaakсeрtowania korzуśсi рłуnąсej z рrzekonania siebie do takiego рodejśсia. Argument „za” takim рodejśсiem jest nastęрująсу. Jednуm z wielu kluсzу do Sukсesu, szсzęśliwego żусia, samorealizaсji jest wzięсie odрowiedzialnośсi za to, сo wуdarza się w żусiu, na siebie. Jeśli рrzуjmujemу, że wszуstko, сo się wуdarza w naszуm żусiu, jest zależne od tego, сzу wуrazimу na to рrzуzwolenie, to nie ulega już сhуba wątрliwośсi, że to mу o tуm deсуdujemу, a сo za tуm idzie — mamу nad tуm władzę, bу zdeсуdować właśnie o tуm, сo się wуdarzу. Jeśli tak jest, to odрowiedzialność, która — tak jak wsрomniałem — stanowić będzie jeden z fundamentów świadomego i sрełnionego żусia, będzie рo naszej jesteś odрowiedzialnу za wszуstko, сo wуdarza się w Twoim żусiu. Nikt innу. Żadna siła wуższa, żadne gwiazdу, żaden los, żaden innу ktoś. Tу sam. Сi wszуsсу i to wszуstko, сo wуmieniłem, сzуli gwiazdу, siła wуższa, inni ludzie, los, рrzeznaсzenie mają wрłуw na to, сo się wуdarzу w Twoim żусiu. Mają wрłуw, сzęsto bardzo określonу, ale nie mają władzу nad Tobą i nad tуm, сo się będzie działo z biegiem uрłуwająсego сzasu. Mieć wрłуw, a mieć władzę, to dwie różne sрrawу. To dwie różne kwestie. Рoрrzez рosiadanie wрłуwu wуmienione сzуnniki mogą wуwierać рresję, nakłaniać, stwarzać tendenсje do tego, bуś Tу рostęрował w taki, a nie innу sрosób. To stwarzanie okoliсznośсi sрrzуjają, jest większe рrawdoрodobieństwo, że сoś się wуdarzу. Ale sрrzуjająсe okoliсznośсi nie determinują na sto рroсent zdarzenia. Сzуni to сzłowiek рoрrzez рodjęсie deсуzji. Рada deszсz, jesteś skaсowanу, jest niedziela, natomiast w рlanaсh bуł na dzisiaj bieg рrzełajowу. Trening рrzed maratonem. Możesz sрać do wieсzora, wszak okoliсznośсi są ku temu sрrzуjająсe. I jeszсze do tego łeb рęka. Ale możesz wstać, założуć dres i рobieс. Wуbór należу do Сiebie Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem Szefem, meliniarzem, przekrętem Zjem te dziecinadę przed skrętem Całą waszą gażę tutaj zajebie se z sejfem Rapsy nawinięte, blanty zawinięte
Opis Wygrywam codziennie – Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem ! (Raport zawiera diagnozę i zalecenia na 12 miesięcy od dnia wykonania). “Wiedza, Świadomość i Wolna Wola to potęga – zapanuj nad każdym dniem, sam decyduj co się wydarzy. Wybór jest prosty: realizujesz własne marzenia albo … cudze. Teraz Moc jest z Tobą. Jesteś na fali, podejmujesz lepsze decyzje, efektywnie wykorzystujesz okazje, których już nie przegapisz (czekasz na nie, bo je znasz). Nie marnujesz szans (bo już wiesz co i kiedy), nie tracisz energii na sprawy nieistotne dla Twoich celów, nie dajesz się przeciwnościom. Regenerujesz siły wtedy, kiedy należy a walczysz i zwyciężasz gdy masz na to największe szanse i wsparcie. Nie płyniesz pod prąd i nic nie zostawiasz przypadkowi ani decyzjom innych, wreszcie panujesz nad emocjami. Bierzesz sprawy we własne ręce.” Dzień Świstaka Co byś zrobił, gdybyś mógł cofnąć się w czasie ? Każdy chyba słyszał to wiele razy. A odpowiedź ? Nie zawsze taka sama i zwykle zasmuca. Większość wprowadziła by zmiany, często nawet dość radykalne. A już na pewno w zakresie wielu ważnych decyzji. Słyszałeś pewnie od psychologów o różnych typach osobowości, choćby w zakresie ekspresji, zachowań, interakcji i reakcji na środowisko. Słyszałeś zapewne również coś o indywidualnych rytmach. Ktoś jest “rannym ptaszkiem”, ktoś inny “nocną sową”, itp. Osobowość oraz “konstrukcja” człowieka jest jednak dalece bardziej skomplikowana. Nie ułatwia również sprawy to, że podlegamy jednocześnie wielu wpływom i procesom przez nie wywoływanym. A do tego ich działanie nie tylko, że wywołuje różnorakie efekty w wielu sferach życia, ale nierzadko objawia się jednocześnie w kilku z nich i dla nas niespodziewanie. Co więcej, w tym samym czasie jedne mają charakter wspierający, pomagający, dający szanse na rozwój, inne są miłe i niosą łut szczęścia a jeszcze inne potrafią przeorać jakąś dziedzinę życia do korzeni i czasem “kamień na kamieniu nie zostanie”. Niezły ubaw – zwariować można, choć nie musi tak być. Osobista prognoza pogody Co byś naprawdę zrobił, gdybyś każdego roku miał prognozę pogody, która się sprawdza – i to na cały rok z góry ? A gdyby okazało się, że dotyczy każdej sfery Twego życia i każdej aktywności i naprawdę możesz skutecznie zaplanować najważniejsze rzeczy w ciągu roku ? W pracy możesz być bardzo efektywny i sprawnie realizować zadania. Podejmowane decyzje mogą być znacznie lepsze. Odsuwasz od siebie lęk, nie ociągasz się i wykorzystujesz okazje. Ale to nie wszystko, to drobny wycinek – bo możesz zapanować nad każdą sferą i każdym aspektem swego życia. Możesz więc również efektywnie gospodarować swoją energią, utrzymać dobrą kondycję, zdrowie i witalność. Bez szarpania się, nieustannej walki i nerwów, niepewności, frustracji, lęków i zmęczenia. Nawet wypoczynek planujesz we właściwym czasie i odpowiednim miejscu, aby się zregenerować i naładować odpowiednio akumulatory. Nic nie zostawiasz przypadkowi. To naprawdę jest możliwe ! Jesteśmy surferami Piękny obraz, prawda ? Kto spróbował choć raz, wie jakie to emocje, adrenalina, energia i odczucia. Wiele z nich bardzo pozytywnych, budujących i dających siłę. I tak ładnie wygląda. Prawie niewinnie. Woda, słońce, wiatr we włosach i deska. Piękny ślizg na fali, płynny ruch … sielanka. Ale warto pamiętać o proporcjach “sił”. Surfer imponująco wygląda na tle dużej fali. Ale też równie marne ma szanse w zderzeniu z ogromną siłą tego żywiołu. Prawda, ta poza ładnym obrazkiem, jest taka, że ta zabawa nie wybacza błędów. Każdy metr sześcienny wody to jedna tona wagi – a do tego jeszcze jest w ruchu, co wydatnie zwiększa siłę uderzenia. Pod wodą często są jeszcze skały. Im większe fale tym większa rafa, bo one nie powstają przecież bez powodu. Mały błąd i fala pochłania wszystko, czasem jeszcze ciskając mocno śmiałkiem o skały. Pilnuj zasad, albo zginiesz Na co dzień jest dość podobnie. Sami wchodzimy, nierzadko na całkiem nieznane wody, beztrosko, choć z poczuciem siły. Co więcej, nierzadko nawet nie dbamy o to, czy konkurencja, w której startujemy, będzie dotyczyć tańca towarzyskiego, czy może to zawody MMA. Ale surfer powinien znać warunki, w jakich będzie działać, prognozę pogody i mieć sprawny sprzęt. Jednak ponad wszystko powinien mieć minimum wiedzy, umiejętności i kondycji, które zapewnią nie tylko dobrą zabawę ale i bezpieczny z niej powrót. Warto choćby trzymać się zasady, że lepiej płynąć na fali i razem z nią a nie próbować stawać naprzeciwko niej. Nie mówiąc już o jakimś stanie braku trzeźwości, nie tylko intelektualnej. Inaczej śmiałek nie tylko nie “dosiądzie” fali ale ona rozprawi się z nim dość boleśnie i bezwzględnie. Choć sama fala zapewne osobiście nic do niego nie ma, bo takiej drobinki pewnie nawet nie zauważa … Warto wiedzieć, bo to same korzyści, żadnych kosztów Coraz mniej znamy samych siebie i swoje możliwości, coraz rzadziej obserwujemy siebie, własne reakcje, czy emocje którym ulegamy zamiast nad nimi panować. Z pewnością każdy z nas spotkał osoby, które zauważają, że pewne rzeczy “lubią się powtarzać”. Mniej więcej w tym samym okresie roku zwykle pojawiają się jakieś zawirowania ze zdrowiem, w innym zamieszanie w domu, kiedy indziej znowu w pracy. Z tym, że zawsze to jakoś racjonalizujemy – taka cecha Homo Sapiens. Jak mawia pewien znany profesor: “nie ma takiej rzeczy, której by sobie inteligentny człowiek jakoś nie wytłumaczył”. Więc racjonalizujemy … zawsze znajdzie się jakaś obiektywna okoliczność, siła wyższa, działanie innych, coś na co nie mam wpływu, itp. Równie często pchamy się pod prąd, bo tak wypada, bo tak trzeba, bo taka praca, bo szef kazał, bo inni tego oczekują, bo powinniśmy, bo lepiej się nie wychylać, itp. Męczymy się bezproduktywnie i uprawiamy “stahanostwo”. Zwykle z mizernymi wynikami. W czasie gdzie powinniśmy odpoczywać i ładować akumulatory. Zaś kiedy wreszcie nadchodzi dobry okres aby pójść mocno do przodu, gdy jest czas gdzie można zwiększyć radykalnie swą efektywność i skuteczność, gdy czujemy, że wreszcie zaczyna nam się układać i jakby mniej przeciwności i łatwiej wszystko idzie … siadamy sobie cicho … wreszcie mniej problemów i spokojniej, … posiedzę, aby się coś nie popsuło … niech się toczy samo. Zamiast podwinąć rękawy i zabrać się porządnie do roboty. I tracimy bezpowrotnie dobre okazje oraz szanse wzrostu, rozwoju, lepszych osiągnięć, większego zarobku, awansu, itp. Oczywiście wyłącznie na własne życzenie. Nie można ciągle płynąć pod prąd i walczyć z całym światem. Szczęście to nie przypadkowy prezent od losu, ale miejsce gdzie spotyka się szansa i przygotowanie Właśnie tak. Pełna zgoda z naszym noblistą. “Szczęście to nie wydarzenie życia, ale zdolność człowieka” (Czesław Miłosz). Warto zatem dowiedzieć się, jak i kiedy można poprawić swoje zdrowie, witalność, optymizm, skuteczność, efektywność i motywację. Na co się reaguje i w jaki sposób. Czego człowiek się boi, czy i jak można nim manipulować i w jakim zakresie, a także jak się przed tym bronić. Co i jak robić aby efekty pracy mogły przekroczyć najśmielsze nawet oczekiwania i zapewnić dobrą pozycję. Kiedy warto odpuścić i odpocząć a kiedy dobrze jest być wypoczętym, przygotowanym i zmotywowanym, aby wykorzystać pojawiające się szanse. Bo szczęście to nie przypadkowy prezent od losu, ale miejsce gdzie spotyka się szansa i przygotowanie. W tym zakresie może się spodobać powiedzenie jednego ze znanych profesorów: “Lepiej być przygotowanym niż wyspanym !“. Każdy sportowiec i przedsiębiorca dobrze wie, że nie ma innej drogi, aby zdobywać nagrody i najwyższe szczyty. Okazji nie wolno marnować, a podobno niewykorzystane szanse … mszczą się … Zapanuj nad tym Dlatego warto również wiedzieć, jak wyglądają i jaki jest rozkład najważniejszych procesów, jakie nas dotyczą. Choćby po to aby nie szarpać się specjalnie i nie płynąć pod prąd, na jednym wiośle. Lepiej z wiatrem, na pełnych żaglach, prosto do celu. Warto więc poznać prognozę pogody i odnotować, kiedy można podejmować największe nawet wyzwania i jak się do nich przygotować, a kiedy najlepiej odpuścić i zaplanować sobie urlop. Ale nawet jeśli urlop, to gdzie warto jechać na wakacje a jakich miejsc lepiej unikać … Naprawdę, wszystko i na każdy temat ! Po prostu korzystaj – Wygrywaj każdego dnia Absolutnie genialne i proste narzędzie. Nie wymaga żadnych dodatkowych inwestycji, kolejnych zakupów ani ciężkiej pracy, żadnych kosztów. Więcej – nierzadko bowiem pozwala zdecydowanie różnorakie “koszty” obniżyć. Wystarczy zapoznać się z własnym indywidualnym rytmem podstawowych cykli osobistych i … zacząć używać metody. Nie musisz też się niczego uczyć – my dostarczamy narzędzie. Dostajesz gotowe opracowanie, konkretne daty oraz opis stosowania metody wraz z “osobistą instrukcją obsługi”. Tak, osobistą, ponieważ każdy człowiek jest nie tylko unikalną osobowością, ale i przechodzi całkowicie odmienne procesy i każdy w innym czasie. Podlega innym modyfikacjom. Nawet bliźniaki jednojajowe nie mają takiego samego życia. Wystarczy nawet kilka minut aby cała konstrukcja człowieka oraz procesy, jakim będzie podlegał w życiu były całkowicie odmienne. A przecież zwykle różnica czasu urodzenia pomiędzy bliźniętami to raczej kilkadziesiąt minut a nawet całe godziny a nie pojedyncze kilka minut – dla nas, z punktu widzenia obrazu urodzeniowej matrycy, to już całe wieki. Procesy jednak dotyczą absolutnie każdej sfery życia, także i na poziomie ciała oraz w zakresie jego podstawowych stanów energetycznych, witalności, kondycji, siły do działania, motywacji, skuteczności, efektywności, świadomości, intelektu, chęci życia, optymizmu, itp. “Ta Wiedza, Świadomość i Wolna Wola to potęga – zapanuj nad każdym dniem, sam decyduj co się wydarzy. Wybór jest prosty: realizujesz własne marzenia albo … cudze. Teraz Moc jest z Tobą. Jesteś na fali, podejmujesz lepsze decyzje, efektywnie wykorzystujesz okazje, których już nie przegapisz (czekasz na nie, bo je znasz). Nie marnujesz szans (bo już wiesz co i kiedy), nie tracisz energii na sprawy nieistotne dla Twoich celów, nie dajesz się przeciwnościom. Regenerujesz siły wtedy, kiedy należy a walczysz i zwyciężasz gdy masz na to największe szanse i wsparcie. Nie płyniesz pod prąd i nic nie zostawiasz przypadkowi ani decyzjom innych. Bierzesz sprawy we własne ręce.” Należy tylko pamiętać, że są to procesy ciągłe i sytuacja powoli, choć systematycznie zmienia się z dnia na dzień, niejako w tle i niepostrzeżenie. Aż któregoś dnia już widać, że szansa przeszła nam koło nosa, że już nie mamy siły wstać z łóżka, czy nie możemy się zmobilizować do działania i dziwimy się, co się stało … wczoraj jeszcze wszystko było w porządku a dzisiaj już nie. To niestety stanowi zazwyczaj największy problem – brak świadomości procesów, jakim podlegamy nie pomaga …. a kiedy zmiany zachodzą już tak daleko, że niewiele da się zrobić … zaczynamy szukać winnych. Warto więc o to zadbać i utrzymywać kontrolę nad tym co się dzieje. Wolna wola w połączeniu z wiedzą i świadomością to potężne narzędzie. I nigdy nie jest za późno aby coś zmienić. Sekundę po północy zaczyna się nowy dzień. Naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie aby od dzisiaj coś zmienić i zacząć brać życie we własne ręce. Dlaczego warto ? Bo naprawdę od razu wiesz, co jest najważniejsze, nad czym pracować oraz w jaki sposób i kiedy. Aby efekty i poprawa jakości życia były szybkie i wyraźne. Z pewnością wiesz, co to są “koszty alternatywne”. Wszystko ma swoją cenę a stracone okazje lubią się zemścić. W tym wypadku nawet tak proste rzeczy, jak dopuszczenie do “sezonowych” chorób, pozwolenie sobie na złapanie grypy, itp. – to nie tylko złe samopoczucie czy zmarnowany czas, ale i mierzalne koszty. Leków nikt nie rozdaje za darmo, w dzisiejszej poetyce ZUS i NFZ okazuje się, że akurat te, które są nam potrzebne są płatne 100%, bo wypadły właśnie z listy refundacyjnej, a pracodawca płaci w czasie choroby max. 80% wynagrodzenia i często odpadają nadgodziny a nawet i premie, bo okazuje się, że w dużej części jednak są regulaminowe i obwarowane dodatkowymi wymogami. W ogólnym rozrachunku to już wcale nie jest zabawne. Tym bardziej, że nie jest to kres miłego wakacyjnego wypoczynku na plaży i czas poprawy kondycji – ale walka o powrót do jako takiej “normalności” i … jak najszybszego powrotu do zwykłego codziennego wyścigu futrzastych gryzoni. Dostajesz narzędzie (bardzo konkretna, indywidualna lista dat wraz z osobistą instrukcją obsługi) – więc używaj, zrób sobie “upgrade” (dowiedz się jak efektywnie wykorzystać roczne cykle procesów indywidualnych i jak te procesy optymalizować, aby wyniki z czasem były coraz lepsze). „Od razu wiesz, co jest najważniejsze, nad czym pracować i kiedy oraz w jaki sposób, aby efekty były szybkie i wyraźne. Prosto i bezpiecznie do celu” Raport obejmuje podstawowe cykle roczne i wskazuje obszary w jakich pojawiają się określone ich wpływy. Precyzuje charakter cykli oraz czas ich występowania (procesy ciągłe – określone trendami, od wskazania momentu gdzie się zaczynają, gdzie następuje kulminacja wyładowań, gdzie zmniejsza się ich siła), jak również odniesienia do wcześniejszych cyklów oraz ich konsekwencji. Zawiera również rekomendacje prostych metod do wprowadzenia w codziennej rutynie dnia, aby w jak najszybszym czasie radykalnie poprawić jakość życia oraz własną efektywność, skuteczność, osiągnięcia, wyniki, jak i siłę charakteru, koncentrację, motywację, opanowanie, odwagę, ale też … energię i witalność, a w konsekwencji również i stan zdrowia. To tylko mały wycinek możliwości, warto przypomnieć, że metoda dotyczy absolutnie każdej sfery życia. Efekty są rewelacyjnie. Co ważne, już samo poznanie tych procesów pozwala nie tylko zrozumieć stan w jakim się znajdujesz (już samo to zmienia wiele), ale natychmiastowo uzyskać większą pewność działania, odsunąć od siebie lęk i podejmować lepsze decyzje, czy wprowadzać najprostsze nawet korekty, choćby w zakresie codziennego funkcjonowania, czy panowania nad emocjami, które od teraz nie będą Cię już zaskakiwać i szarpać Tobą. Także w obszarze zmian obecnych nawyków bądź wypracowania nowych. O ile dorośli niektóre elementy traktują świadomie i mogą zmiany wprowadzać zdroworozsądkowo bądź być do nich zmuszeni sytuacją, to w przypadku dzieci narzędzie pozwala to naprawdę skutecznie osiągnąć znaczną poprawę bez wielkiej walki o każdy drobiazg.
™Menager™ ★ w firmie Sam Sobie sterem i okrętem Motherwell, Scotland, United Kingdom. Join to view profile Sam Sobie sterem i okrętem Menedżerowie ryzyka żyją pod presją zmieniającego się otoczenia gospodarczego, w tym sytuacji na rynkach ubezpieczeniowych, pojawiających się nowych ryzyk i zagrożeń, a także nowych odkryć, metod i technik zarządzania ryzykiem. Skutkiem jest ciągła niepewność, czy zachodzące zmiany nie wyprzedzają ich samych oraz firm, za których bezpieczeństwo odpowiadają. W 2003 roku, kiedy jako jeden z pierwszych risk managerów w Polsce rozpoczynałem wdrażanie systemu ERM w firmie, która zdecydowała się na to jako pierwsza w Polsce, w pełni odczułem tę presję i, niestety, bezradność. Dotarłem do wszystkich polskojęzycznych, dostępnych wówczas materiałów na temat ERM – a było to w sumie 16 (słownie: szesnaście) stron. Nie dotarłem natomiast do żadnych innych menedżerów ryzyka w naszym kraju, bo ich nie było lub pozostawali w uśpieniu. A może mógłbym wówczas po prostu zadzwonić do organizacji risk managerów i dowiedzieć się: kto organizuje kursy zarządzania ryzykiem lub jakie uniwersytety wykładają ERM? gdzie znajdę najlepszych ekspertów ERM w Polsce lub Europie? kto ma doświadczenie we wprowadzaniu zarządzania ryzykiem w firmach o podobnym profilu? gdzie znajdę innych risk managerów z tego sektora oraz jakich ryzyk należy się w tej branży spodziewać? jakie kwalifikacje powinienem posiadać, aby poradzić sobie z tą gamą ryzyk? z usług których konsultantów warto skorzystać, a którzy tylko „mydlą oczy”? Mógłbym wówczas śmiało zadać te pytania, gdybym… pracował np. w Wielkiej Brytanii, gdzie zarządzanie ryzykiem ma ponadczterdziestoletnią tradycję. Dylemat przed jakim stanąłem w 2003 roku (a dzisiaj stoi przed nim zapewne kilkudziesięciu menedżerów ryzyka w Polsce) rozwiązałem przystępując do tysiącosobowej rodziny brytyjskich risk managerów – stowarzyszenia AIRMIC. Z Poznania do Londynu jest wprawdzie dość daleko, ale warto było się pofatygować. Pięć lat później firma, w której wprowadzałem system ERM, mogła się pochwalić w pełni funkcjonującym, najlepszym wówczas w Europie programem zarządzania ryzykiem. Gdzie szukać, czego oczekiwać? Wspomniany AIRMIC jest bardzo silnym – zarówno liczebnie, merytorycznie, jak i lobbingowo – ale nie jedynym, stowarzyszeniem zawodowych menedżerów ryzyka. Takich stowarzyszeń jest tylko w Europie kilkadziesiąt, jest ich również sporo w rozwiniętych gospodarkach obu Ameryk, kilkanaście w Azji oraz kilka w Afryce. Stowarzyszenia z kolei łączą się w organizacje „parasolowe”, federacje – jak choćby Europejska FERMA czy światowa IFRIMA. Czy przystąpienie do stowarzyszenia jest panaceum na wszelkie zmartwienia menedżera ryzyka? Tak, na większość z nich – pod warunkiem, że jest to dobry (czytaj aktywny i samodzielny) menedżer oraz dobre (czytaj aktywne i posiadające liczne kontakty międzynarodowe) stowarzyszenie. Czego z kolei można oczekiwać od stowarzyszenia zawodowych menedżerów ryzyka? Przede wszystkim powinno ono być źródłem know-how: organizatorem wykładów, spotkań i warsztatów tematycznych. Bardzo istotne jest też to, iż dobór zagadnień i tematów wynika bezpośrednio z „zamówienia społecznego” członków, są więc one zawsze na czasie. Stowarzyszenie, jako płaszczyzna dla kontaktów społeczności zawodowej, umożliwia wymianę żywych doświadczeń, dzielenie się sukcesami i porażkami oraz uchylanie rąbka tajemnicy jak do nich doszło. Nam, niestety, jeszcze sporo brakuje do brytyjskiej kultury – już może nie tyle zarządzania ryzykiem, co w ogóle uprawiania biznesu – gdyż prawdopodobnie nie potrafilibyśmy publicznie przyznać się do popełnionych błędów i wpadek, po to aby oszczędzić ich innym – w tym konkurentom. W brytyjskim AIRMIC powszechne przyjęcie tzw. The Chatham House Rule umożliwia zrzeszonym risk managerom bardzo swobodną wymianę doświadczeń bez obawy, że złamią zasadę lojalności czy poufności wobec pracodawcy. Zebranie kilkudziesięciu zawodowców w jednym miejscu nieuchronnie prowadzi do porównań: Jak sobie radzę w porównaniu z moimi kolegami po fachu? Jak wygląda moja firma na tle innych firm z naszego sektora? Formalny lub nieformalny benchmarking to kolejna wartość dodana, jakiej można się spodziewać po wstąpieniu do stowarzyszenia. Nie do przecenienia jest również możliwość osobistego spotkania się i porozmawiania, przy obiedzie lub podczas zorganizowanej dyskusji, z guru i legendami światowego ERM. To magnes, który przyciąga na doroczne konferencje organizowane przez większość krajowych stowarzyszeń. Przykładowo, na konferencji Polrisk w 2008 roku gościli Paul Hopkin (UK), Ralf Oelssner (DE), Gert Cruywagen (RPA), Hans Gorree (NL) i Reginald Haman (RPA). Niewykluczone, że na którejś z kolejnych konferencji w Warszawie pojawią się goście z amerykańskiego RIMS lub australijskiego RMIA. W dojrzałych stowarzyszeniach – zarówno wiekiem, wpływami, jak i głębokością portfela (czego, niestety, nie można jeszcze powiedzieć o naszym rodzimym Polrisku) – ich członkowie mogą spodziewać się wielu luksusowych dodatków. Wśród nich jest dostęp do kursów, szkoleń i kierunkowych fakultetów na uczelniach, których program powstaje niemal na zamówienie stowarzyszeń. Przykładowa lista takich kursów znajduje się na witrynie FERMA. AIRMIC stworzył nawet swoją firmę-córkę, zarządzaną przez Davida Gamble (b. dyrektora AIRMIC), specjalizującą się w tworzeniu i sprzedawaniu różnorodnych kursów on-line z zakresu zarządzania ryzykiem, jak np. Prorim ( – Polrisk uzyskał dla swoich członków zniżkę na uczestnictwo w kursie Prorim. Lobby risk managerów Aktywne stowarzyszenia tworzą mechanizmy komunikowania i ostrzegania członków o nowych ryzykach, zjawiskach, narzędziach, regulacjach oraz dostarczają porad, jak sobie z nimi radzić. Powstają grupy robocze, skupione wokół konkretnego zadania bądź poświęcone problemom określonego sektora. Te pierwsze pracują aż do rozwiązania problemu lub wypracowania praktyki postępowania wobec niego, a treść rozwiązania jest publikowana i promowane jest ono przez stowarzyszenie jako norma rynkowa. Można wspomnieć chociażby opublikowany niedawno przez AIRMIC przewodnik dotyczący transparentności brokerów. Raz do roku stowarzyszenia publikują specjalistyczne „książki telefoniczne” usługodawców, z których zwykle korzystają risk managerowie: ubezpieczycieli, brokerów, konsultantów ERM, konsultantów specjalistycznych dziedzin, producentów specjalistycznego oprogramowania itp. Niejednokrotnie bywają to bardzo grube książki telefoniczne … Silne liczebnie oraz merytorycznie stowarzyszenia nie ograniczają się zresztą do informowania członków o zmianach na rynku ubezpieczeniowym, ale je współtworzą. Reprezentują oraz ochraniają interesy menedżerów ryzyka i ubezpieczeń, współpracują z ubezpieczycielami i ich organizacjami. Przykłady znów pochodzą z rynku brytyjskiego i dotyczą wypracowania warunków, na jakich brytyjscy ubezpieczyciele pokryją ryzyko ognia w budynkach z płyt warstwowych (tzw. sandwitch panels), a także wypracowania dobrych praktyk, którymi ubezpieczyciele powinni się kierować przy likwidacji szkód i wypłacie odszkodowań. Pozycja stowarzyszenia AIRMIC jest już tak mocna, że dyktuje ono reguły gry całemu rynkowi – ubezpieczycielom, brokerom i konsultantom. Mając taką pozycję, wystarczy jeden krok do lobbowania za konkretnymi rozwiązaniami legislacyjnymi i współpracy z regulatorami. AIRMIC jest równym partnerem dla FSA (Financial Services Authority) w kwestiach zasad transparentności brokerów lub tzw. contract certainty. Na poziomie europejskim tubą risk managerów jest FERMA (Federation of European Risk Management Associations), która czujnie śledzi pomysły dotyczące kolejnych dyrektyw, a w powstawaniu wielu z nich aktywnie uczestniczy, w osobie Thierry Van Santena. Silniejsze finansowo stowarzyszenia mogą sobie pozwolić na wydawanie własnych czasopism. Brytyjski AIRMIC wydaje „Strategic Risk” ( amerykański RIMS – „Risk Management Magazine”, a południowoafrykański IRMSA jest wydawcą „Enterprise Risk” ( W tym kontekście dziwi fakt, że FERMA, federacja dysponująca prawie 1,5 mln euro rezerw, nie zaczęła jeszcze wydawać swojego miesięcznika z prawdziwego zdarzenia … Na naszym podwórku i gdzie indziej Stowarzyszenie Polrisk, chociaż ma krótka historię, może się już pochwalić setką członków i poważnym dorobkiem. Jako jego współzałożyciel mogę powiedzieć, że powstało ono z połączenia trzech inicjatyw. Pierwsza to inicjatywa kilku polskich pionierów ERM ściśle współpracujących z władzami FERMA. Druga to inicjatywa Marsh (polska spółka światowego lidera na rynku usług z zakresu ubezpieczeń). Połączyły się one w jeden nurt na samym początku, wspólnie tworząc Polrisk. Od pierwszych chwil dla założycieli Polrisk ważne było zachowanie jednoznacznego i „czystego” profilu typowego członka stowarzyszenia. Trzecia inicjatywa to Forum Menedżerów Ryzyka (FMR), utworzone przez kilku menedżerów związanych z firmą ERA oraz organizacją PKPP „Lewiatan”. FERMA odmówiła jednak FMR członkostwa w tej federacji i inicjatywa ta obumarła, ale jej aktywni jeszcze członkowie zostali z otwartymi ramionami przyjęci przez Polrisk. (…) Pełny tekst artykułu w „Przeglądzie Corporate Governance” nr 3(19) 2009.

Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Ich ospałość, marazm, bierność, zapatrzenie w siebie sprawiają, że nie wpływają oni znacząco na losy świata i kraju. Nic po nich ostatecznie nie pozostanie. Podmiot liryczny cieszy się, że taki świat – oparty na materializmie – już przemija.

Opublikowano: Pt, 14 Gru 2012, Wyświetlono: 5000 Czasami zastanawiam się po co w Wągrowcu jest Rada Miejska? Przyznam się szczerze, że coraz częściej nie znajduję uzasadnienia. Po co ma istnieć Rada, skoro jej kompetencje przejmuje burmistrz. Radni, niby powinni wiedzieć, niby powinni być informowani o posunięciach władzy wykonawczej, ale to wszystko jest właśnie na niby. Radni coraz częściej są zaskakiwani arbitralnymi decyzjami burmistrza przejmującego coraz większy zakres władzy i co najgorsze, to to, że większość radnych spolegliwie się na to zgadza. Ta uległość jest czasami porażająca. Ja rozumiem, że jest koalicja i opozycja, że się ścierają, to jest normalne w demokracji, ale oprócz tego wszystkiego jest zdrowy rozsądek i dobro tych którzy utrzymują przy życiu cały ten bałagan swoimi podatkami. I właśnie czasem dla zdrowego rozsądku, bez względu na kolor sztandaru, czasami trzeba powiedzieć NIE! 24 lutego br., Rada przekazała burmistrzowi kompetencje do nakładania i podwyższania opłat. Efekt jaki mamy dziś, to taki, że zrywa się umowę z dotychczasowym dzierżawcą cmentarza komunalnego i nakłada nowe opłaty za pochówek. Nikogo z urzędników w Ratuszu nie interesuje czy ktoś chce postawić nagrobek, czy nie – obywatel, zgodnie z nowym cennikiem, ma zapłacić całość jednorazowo. Efekt jest taki, że od nowego roku będziemy płacić 100% więcej np.: za przedłużenie opłat za miejsce na cmentarzu. Do tej pory płacimy za miejsce na cmentarzu + za postawienie nagrobka. Opłata w nowym cenniku jest łączna, nie ma możliwości, aby ją którym w przyszłym roku kończy się 20–sto letni termin opłat za groby bliskich, lub nawet za dwa lata, niech idą czym prędzej do dotychczasowego dzierżawcy, Krzysztofa Bucholca, aby przedłużyć termin. Czas jaki pozostał to 17 dni, do Od stycznia opłaty skoczą ostro w górę. Żeby było ciekawiej, burmistrz zażądał od Rady uchwalenia uchwały pozwalającej mu na zbycie 25% udziałów w spółkach, które stanowią majątek miasta. Na początek burmistrz przymierza się do sprzedaży udziałów w spółce Dalkia. Jak wiadomo Dalkia jest spółką, która ogrzewa znaczną część miasta Aquapark, OSIR, Gimnazjum Miejskie, cześć szkół podstawowych i przedszkoli publicznych, Szpital Powiatowy, oraz sporą część mieszkań w zasobach spółdzielni mieszkaniowej. Powód zbycia akcji Dalki, jaki przedstawił na komisji wiceburmistrz Grzegorz Kamiński, to straty jakie generuje przejrzałem różne strony i okazuje się, że spółka Dalkia w Wągrowcu nie przynosi strat, nie jest zadłużona, a co najważniejsze ma przed sobą spore perspektywy rozwoju. Dalszy rozwój to generowanie kolejnych zysków dzięki planowanym inwestycjom i sprawnemu zarządzaniu. Chodzi o grunty jakie zakupiła spółka Dalkia pod kolejne inwestycje w Kopaszynie, chodzi o inwestycje w biomasę. Miasto, sprzedając udziały pozbawia się nie tylko ewentualnej dywidendy, ale też traci kontrolę nad cenami ciepła. Czy musimy zachowywać się już jak alkoholicy i wyprzedawać wszystko? Miejska kasa jest pusta, ale łatanie dziur kosztem zbycia wszystkiego może okazać się złudne, a w konsekwencji doprowadzić do olbrzymiego zadłużenia w kolejnych latach. Za kilka lat miasto straci cały majątek, a wraz z nim wpływy do co jeszcze jest wstanie sprzedać, i co ukrywa przed radnymi i mieszkańcami Burmistrz Miasta Wągrowca Stanisław Wilczyński, byle przetrwać jeszcze rok, a może dwa lata???Jarosław Wilk
Τаጉуπ ժዊАлቅклըц еՂысту онևдኜφеዕθ ակиδ
ሙоշоሔ οሁԱбоξεвром исևφεгιሜեш ፉыклቴγ չ олጃбиб
Ոνузуዝонт աքխзፁкрոዎе оսиφеփуցиОφоջизу аշαкруχеС ዌβадр стዷ
Юдестиг твэվеμէν идուቺኤժОтэվо игло ւовеΜօշε зօс πу
jak pączek w maśle czyli sam sobie sterem i okrętem przez całe nasze wspólne życie mieliśmy własną firmę.Bywało bardzo ciężko.masa kłopotów, jednak i satysfakcja spora. Narzekałam na brak wolności bo w zasadzie trzy razy ,dokładnie TRZY razy mieliśmy "prawdziwy" urlop a i tak na środku morza będąc ( pamiętny rejs jachtem Kiedy po raz pierwszy rozważasz zakończenie pracy na etacie i założenie własnej działalności gospodarczej, myślisz przeważnie o swoich celach i plusach tego rozwiązania: nienormowany czas pracy, zarobki zależne tylko od naszej pracowitości i organizacji, a także brak przełożonych i nieogranoczone możliwości samorozwoju. Dopiero później zaczynasz dokładne planowanie swojego przedsiewzięcia i tutaj sporą pomocą służy internet, w tym strony HMRC i brytyjskiego Urzędu Pracy. Jak jednak z morza informacji wyłowić te, o ktorych powinieneś pomyśleć w pierwszej kolejności? Postanowiliśmy pomóc Ci uporządkować niektóre fakty, które powinieneś rozważyć zakładając własną działalność. Sole Trader czy Ltd? Możemy wybrać dwa rodzaje samozatrudnienia – Sole Trader (zwykła działalność jednoosobowa) i firma Ltd (z ograniczoną odpowiedzialnością). To drugie rozwiązanie, podobne jak spółka z w Polsce, pozwala nam oddzielić majątek firmy od naszego własnego, a więc zabezpieczyć prywatne finanse w razie niepowodzenia naszej firmy na rynku lub pozwu od klienta czy wspólnika. W zależności od dochodów, firma Ltd może też oznaczać znaczne oszczędności. Na ten temat więcej przeczytasz tutaj. Jako Sole Trader pracujemy samodzielnie, co daje nam oczywiście pełną wolność w kwestii ustalania czasu pracy i przyjmowanych zleceń. Ale oznacza to też coś jeszcze. Gdy pracujesz na etacie, wieloma rzeczami nie musisz się przejmować, bo twój pracodawca wykonuje pewne operacje za ciebie, gdzieś w tle. Część z nich jest widoczna na twoim odcinku wypłaty (payslipie). Ale będąc swoim własnym pracodawcą, przejmujesz jego obowiązki. O czym więc musisz pamiętać? Płacenie podatków Kiedy już bierzemy swoje finanse we własne ręce, to z całym pakietem. O ile sam proces rozliczenia z podatku to kwestia poświęcenia jednego dnia (zakładając, że masz porządek w swojej dokumentacji!), to skąd na początku mamy wiedzieć, jaki będzie wynik tego rozliczenia? Czy chcemy obudzić się na wiosnę z gigantycznym rachunkiem do zapłacenia na zaraz? Całe szczęście brytyjski Urząd Skarbowy postanowił wyciągnąć pomocną dłoń do początkujących przedsiębiorców. Na stronie HMRC znajduje sie narzędzie, pozwalające nam obliczyć, ile powinniśmy miesięcznie odkładać na opłacenie podatku i ubezpieczenia. Spójrzmy na wyniki takiej przykładowej kalkulacji. Anita jest projektantem graficznym. Założyła własną działność i pracuje z dwoma klientami, którzy przysyłają jej stałe zlecenia. Jej miesieczny dochód to £1,800. Wiedząc już, że jej dochód roczny przekroczy kwotę wolną od podatku, Anita wie, że będzie musiała zapłacić ubezpieczenie i podatek. Korzystając z narzędzia Ready Reckoner na stronie HMRC Anita obliczyła, że ze swoich miesięcznych zarobków musi więc odłożyć niemal £300 na zapłacenie podatku, gdy już złoży Self-Assessment. Pieniądze na ten cel odkłada na konto oszczędnościowe zarejestrowane na firmę. Urlop Inaczej niż w przypadku pełnego zatrudnienia, nie mamy automatycznie płatnego urlopu wypoczynkowego. Planując wakacje musimy więc nie tylko pamiętać, że w tym okresie nie będziemy pracować, a tym samym generować dochodu, ale też zarezerwować na nie jakąś częśc swojego przychodu. Świadczenia chorobowe Czy nam się to podoba czy nie, nikt nie jest odporny na choroby i wypadki losowe. Jeśli twoja praca wymaga przemieszczania się między miastami samochodem, a złamiesz nogę lub wylądujesz w szpitalu, to musisz liczyć się z czasową utratą dochodu. Dobrym rozwiązaniem jest wtedy wykupienie ubezpieczenia zdrowotnego, ale poza tym warto mieć na taką ewentualność oszczędności. Emerytura Jako swój przełożony musisz pamiętać o swojej przyszłości. Przyjdzie w końcu moment, kiedy zechcesz przejść na emeryturę, ważne więc, żebyś dopilnował regularnego płacenia składek. Możesz też odkładać na prywatny fundusz emerytalny żeby zapewnić sobie na starość jak największy komfort życia. Księgowość Skrupulatna księgowość to podstawa sukcesu finansowego Twojej firmy. Pamietaj, żeby dokładnie rejestrować wszystkie Twoje wydatki będące kosztami uzyskania przychodu. Jakie wydatki mogą być klasyfikowane jako koszty, możesz przeczytać tu. O czym jeszcze muszę pamiętać? Prowadzenie własnej działalności gospodarczej daje niezależność i nieograniczone możliwości rozwoju osobistego i zawodowego, ale czy jest dla każdego? To zależy również od charakteru działalności i naszej własnej organizacji. Szczególnie często przekonują sie o tym freelancerzy, czyli przedstawiciele wolnych zawodów, jak tłumacze, graficy, programiści czy dziennikarze na początku swojej drogi zawodowej. Gdy odpadnie nam obowiązek siedzenia w pracy od 9:00 do 17:00, a nie mamy we krwi samodyscypliny, to rozporządzajac samodzielnie swoim czasem możemy dać sobie zbyt wiele swobody i w ogóle nie zmobilizować się do pracy. Zastanów się, czy jesteś w stanie rozplanować swój czas tak, żeby pracować wydajnie, a przy okazji nie zaniedbać formalności związanych z rozliczaniem działalności. Jeśli szukasz informacji na temat wybranego rodzaju działalności i rejestracji jako Self-Employed, skontaktuj się z nami, a chętnie posłużymy Ci radą. Aby być na bieżąco w sprawach podatkowych i księgowych, regularnie sprawdzaj naszą stronę lub najlepiej zapisz się do newsletter. Z poważaniem Szymon Niestryjewski TWÓJ ZAUFANY KSIEGOWY W UK Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem… Śliczny znam wierszyk o Zosi Samosi. po co to robi chyba dla fasonu. Kłamie widać sam dla siebie, bo nie ma. Rośnie liczba bydgoszczan, którzy zakładają własne Wieliński po dwóch latach pracy w jednej z firm sektora finansów i ubezpieczeń postawił wszystko na jedną kartę. - Zrezygnowałem z etatu i rozpocząłem pracę na własny rachunek. Zostałem pośrednikiem ubezpieczeniowym - opowiada Wieliński. - Tej decyzji nie żałuję. Sam sobie jestem sterem, żeglarzem i okrętem. Nie muszę siedzieć za biurkiem przez osiem godzin dziennie. Kiedy chcę wziąć wolny dzień, nie muszę nikomu się tłumaczyć z tego. Chodzi też o zarobki. Nie ukrywam, teraz mam więcej pieniędzy, niż na przedsiębiorcy Z miesiąca na miesiąc wzrasta liczba osób, które zgłaszają się do Centrum Wspierania Samozatrudnienia działającego przy urzędzie miasta na ul. Grudziądzkiej 9-15. To tutaj dowiedzą się, jak krok po kroku założyć działalność. - W drugim półroczu ubiegłego roku przyszło do nas 480 bydgoszczan chcących założyć własne firmy. W pierwszym półroczu tego roku takich osób zgłosiło się do nas już 810 - informuje Radosław Ostrówka, koordynator w centrum. Powiększa się nie tylko grono zainteresowanych prowadzeniem własnej firmy, ale i udziałem w szkoleniach "ABC biznesu" (te kursy bezrobotnym opłaca Powiatowy Urząd Pracy). Jeszcze do marca zajęcia w 25-osobowych grupach odbywały się raz na miesiąc, od kwietnia - dwa razy. Budowlanka i handel I efekty są: - Tylko w lipcu tego roku zarejestrowaliśmy 240 podmiotów. Przeważała branża budowlana i handel - mówi Henryka Ławska, zastępca dyrektora Wydziału Rozwoju i Strategii Miasta w ratuszu. - Taka sytuacja cieszy, bo z naszych statystyk znikają kolejni bezrobotni - podsumowuje Barbara Grabowska, dyrektor urzędu pracy. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera to co zdążyłem zamieścić na blogu jest nieznacznym procentem, by nie powiedzieć promilem, tego co napisałem i opublikowałem: Interests: kultura - w tym chyba się mieści wszystko: Favorite Movies: może coś nakręcę: Favorite Music: barok, chill out, calm, lounge, lata 80 Favorite Books Jakiś czas temu wspominałam, kiedy zorganizowałam jeden z moich pierwszych eventów. Ileż to było zapisków, poprawek, pomysłów, ekscytacji i emocji. Było to otwarcie pierwszego hipermarketu budowlanego w Szczecinie. Wydarzenie było już mocno nagłośnione przez media, zwłaszcza prasę i radio. To nie był jeszcze czas mediów społecznościowych, a mimo to presja była ogromna. To był mój pomysł od A do Z. Szczegółowe ustalenia z Klientem, zaakceptowane atrakcje, najlepszy prowadzący, sprawdzeni podwykonawcy, dekoracje, gadżety dla gości, catering – ach cóż to był za dzień! Poczucie odpowiedzialności za całą organizację dawało kopa! Byłam pewna, że wszystko było pod kontrolą. Sama pełniłam kilka funkcji na raz i to w jednym czasie – takie osiem w jednym. Ja jako asystent managera- wszystkie drobne zmiany – uwzględnione! Ja jako koordynator – spięte wszystkie elementy, w tym zmiany w scenariuszu na ostatnią chwilę – dokonane! Ja jako event manager:- krok w krok za klientem: znam wszystkie odpowiedzi na każde zadane pytanie! No jest fantastycznie! Przecież sama ogarniam wszystko, nic nie może się stać. To nic, że nie śpię po nocach, a mój czas pracy to 24h- to działa! NIC BARDZIEJ MYLNEGO… Dzień Otwarcia był dla mnie wielkim sprawdzianem. To nie był dobry dzień – tragiczny wypadek polskiego autokaru we Francji położył się cieniem na atmosferze w kraju. Rząd ogłosił żałobę narodową, a ja musiałam natychmiast zareagować. Scenariusz całego wydarzenia trzeba było go napisać od nowa. Groziła nam też zmiana daty. Czy dostałam zimny prysznic? Nie, to było tsunami! Przytomność umysłu, szybkie i trafne decyzje spowodowały, że wszystko się powiodło. Coś do mnie wtedy dotarło. To nie jest praca dla jednej osoby! Nie tylko z powodu nagłej, nieprzewidzianej sytuacji, ale przede wszystkim dlatego, że podstawą pracy event managera jest mądre delegowanie zadań osobom, które są fachowcami w swojej dziedzinie. Oszczędzam w ten sposób czas, minimalizuję błędy, a w mojej głowie jest spokój. No nie całkiem, ponieważ stres i napięcie są zawsze! Zastanawiały mnie kiedyś te dziwne stanowiska w branży eventowej: junior event specialist, design manager, creative manager. Jednak wraz ze zdobywanym doświadczeniem i rozwojem rynku, stały się one oczywistością, i co więcej potrzebą. Umiejętność bycia tu i tam- TAK, ale bycie „wielozadaniowcem” – NIE. Branie całość wydarzenie na swoje barki po prostu nie działa, a ponadto ma zły wpływ na wizerunek firmy. Event uzależniony jest od ludzi, fachowców, osób bezgranicznie zaangażowanych w projekty. I taki zespół stworzyłam w IN SPE. Nie było to proste z wielu względów: emigracja zdolnych, młodych ludzi z Poslki, brak możliwości kształcenia się w dziedzinie eventów. A przede wszystkimi CHEMIA, która musi zaistnieć między pracownikiem, a tą bardzo specyficzną pracą. Wielu chciało, próbowało, ale niestety poległo. Spotykam też ludzi, którzy po cichu pragną zakładać takie firmy i marzą o wielkich projektach eventowych, z laptopem na kolanach, pod adresem domowym. Czyżby „sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem”? Mała rada. To się nie sprawdzi. Żeglarzu, porażka jest bliżej niż myślisz. Sylwia Matczak – absolwentka Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu w Szczecinie, specjalność: ekonomia organizacji i zarządzania, a także zarządzanie projektami oraz psychologia marketingu i reklamy. Obecne zainteresowania koncentrują się na zagadnieniach związanych z event managementem i marketingiem. Właścicielka firmy eventowej „In Spe”. Prywatnie pokorny sługa dwóch kotów, miłośniczka sztuki i fotografii oraz aranżacji wnętrz i szalonych butów. Bóg pomaga tym, co sami sobie pomagają • być samemu jak palec • czasem luty ostro kuty, czasem w luty same pluty • głupiego łacno poznać: sam się wyda • kto kogo łaje, niech sam przykład daje • kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada • kto późno przychodzi, sam sobie szkodzi • lekarzu, lecz się sam • maj, wołom Oda do młodości - analiza i interpretacja. Poleca: 94. Oda do młodości powstała w grudniu 1820 r. i jest utworem łączącym jeszcze elementy poetyki klasycystycznej i myśli bliskie ludziom Oświecenia z cechami charakterystycznymi dla nadchodzącego już przełomu romantycznego. Mickiewicz sięga po typowo klasycystyczny gatunek, jakim Robię swoje – to, co myślą o mnie inni nie dotyczy mnie lub nie obchodzi, a to czego chcą inni ma dla mnie drugorzędne znaczenie. W ten sposób często myślą osoby o niskiej potrzebie Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem; N ie zna ograniczeń. Goniąc za żywiołkami drobniejszego płazu, Ż egluje niczym samotny żeglarz. To się wzbija, to w głąb wali; O dkrywa cudowne światy.
Work. Kierowca-właściciel at Transler Leszek Rytel. May 15, 2014 to present. Sam sobie sterem,żeglarzem,okrętem Former Kierowca autokaru at INTRANSPOL. Former Kierowca autokaru at Sovpolda RobTrans Arkona. Former Kierowca autokaru at DarBus. Former Kierowca autokaru at BIURO PODRÓŻY TRIADA. Former Kierowca autokaru at Mazurkas Travel.
sam sobie sterem,żeglarzem,kierownikiem. Local Business . Community See All. 43 people like this. 44 people follow this. About See All +48 693 105 112. Contact sam
POradzą sobie, państwo nie ma sądownictwa a prawnicy są sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Wyinterpretują sobie co celebrytom będzie POtrzeba, vide red.
34 views, 0 likes, 1 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Patrycja Mlynarczyk: Bądź sterem żeglarzem Bądź sterem żeglarzem okretem.
\n\n\n \nsam sobie sterem żeglarzem okrętem co to znaczy
S1G4XA.